2.08.2015

Rozdział szósty


Wet Dream


mogą wystąpić przekleństwa.
czytasz na swoją odpowiedzialność!


Z racji takiej, że pewna osóbka ma dzisiaj urodziny, to życzę jej spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze! Sto lat, Vakme :*





Illinois, CHICAGO
niedziela, 17 czerwca 2013 r.
godz. 03:33 (czas lokalny)
„Teraźniejszość”



Pomieszczenie wypełniało ciche pochrapywanie dobiegające z najdalszej części czterech ogołoconych ścian. Niewielka komoda stojąca po prawej stronie, tuż pod oknem oraz wielkie łoże z baldachimem kryjące się w rogu. Nic prócz tego nie zajmowało  cennej przestrzeni ciemnego pokoju. Jasne panele z drewna skryte były pod staroświeckim dywanem, a bordowe ściany oświetlały drobne pasy księżyca, który w pełni widniał na na granatowym niebie, przedzierając się przez białe firanki. 
Niechciany osobnik, który pomimo zakazu wampirzycy, przyszedł do jej pokoju by obserwować ją podczas snu, położył się na drugiej stronie wielkiego łoża. Musiał przyznać, że gdy była śpiąca czy też zmęczona, była zdecydowanie milsza, chociaż bardziej drażliwa. Teraz spokojnie śliniła się przez sen, zaciskając dłonie na pościeli. Za każdym razem, gdy poruszała głową czy mamrotała pod nosem, był gotów zniknąć z pokoju. Nie chciał narazić się na jej gniew, który tak czy inaczej nic by mu nie zrobił. Jednakże zdecydowanie bardziej przypadła mu do gustu to, żeby się do niego odzywała, niż obrażała i strzelała fochy na cały świat.
Westchnął na tyle głośno, by niezgrabnie się poruszała na materacu, z powodu powietrza, które na nią wydmuchnął. Jego oddech zawsze pachniał nikotyną, miętą i wiśniami. Niezwykle dziwny zapach, a jednak bardzo pociągający dla młodej Forbes. Przymknął swoje z lekka obolałe powieki i złożył dłonie jak do modlitwy, kładąc sobie je pod policzkiem. Zasypiał, choć wiedział, że nie powinien. Nie mógł pozwolić by dowiedziała się o tym, że tutaj jest.
 Co ty tutaj robisz?
Zamarł i wstrzymał oddech na dłuższą chwilę w płucach. Mógł wyczuć jej miętowy oddech, który trwał nieskończenie długo w jego nozdrzach. Zapach jej skóry i jaśminowego szamponu działał na niego pobudzająco. Wreszcie wypuścił swój urywany oddech.
 Caroline... ja..
 Co tutaj robisz, Enzo? Do cholery! Co ja ci powiedziałam!  z każdym słowem unosiła się coraz bardziej, a w jej płucach zaczynało brakować tlenu, przez co robiła się coraz bardziej czerwona na twarzy. I jedynym sposobem by nie obudzić współlokatorów, śpiących za ścianą, musiał ją uciszyć w bardziej humanitarny sposób niż po przez skręcenie karku. W chwili, gdy puściła wiązankę przekleństw w jego stronę, on z niebywałą odwagą, jak nigdy wcześniej, natarł swoimi ustami na jej lekko rozwarte, wilgotne wargi.



Luizjana, NOWY ORLEAN
niedziela, 17 czerwca 2013 r.
godz. 03 : 51 (czas lokalny)
„Teraźniejszość”

 Od kiedy słuchasz rocka, Kol?  kobiecy głos przedarł się przez hałas który panował w rezydencji Mikaelson'ów. Młoda Deveraux stała w przejściu przyglądając się mężczyźnie z niesmakiem. Owinięte ręce miała wokół swoich ramion, a biały puszysty szlafrok wciąż otulał morką skórę. Z ciemnych włosów skapywały krople wody, ginąc w starym dywanie, znajdującym się w przedpokoju.
 Od dzisiaj  stwierdził bez krzty dobrego humoru, biorąc spory łyk szkockiej, prosto z butelki którą trzymał w swojej dłoni. W marynarce i podwiniętych mankietach, siedział rozłożony na skórzanej kanapie w salonie. Nogi miał położone jedna na drugiej, na drobnym stoliku przed nim. Dwie ciemnoskóre ślicznotki z zawziętością całowały jego już z lekka siną szyję, a reszta dziewczyn tańczyła przed nim, poruszając biodrami w kusych ubraniach, które mogłyby być co najmniej bielizną.  Masz z tym jakiś problem, czarownico?
Niepewnie zrobiła krok do przodu, napotykając pierwszą przeszkodę, którą była dziewczyna. Martwa, wyssana z krwi, nastoletnia dziewczyna. Zmarszczyła brzydko nos, gdy zdała sobie sprawę, że stoi w wyschniętej krwi. Podskoczyła szybko i przeszła pierwsze trzy metry. Niecałe cztery dzieliły ją od ponurego pierwotnego. Czuła na sobie jego niezachwycony wzrok i doskonale zdawała sobie sprawę, że jej towarzystwo napawało go obrzydzeniem. Znała całą historię Kol'a i pewnej uroczej wiedźmy, która zawróciła mu w głowie.
 Serduszko zabolało, bo po raz drugi jakaś kobieta odesłała cię z kwitkiem? Jakie przykre  Sophie zaśmiała się drwiąco w stronę wampira, który widocznie był już z lekka wystawiony. Zmarszczyła brzydko wyregulowane brwi i zacisnęła szczękę. Nienawidziła, gdy ktoś ją ignorował lub udawał, że jej nie zna. Wściekła rozłożyła swoje dłonie na biodrach i rzuciła mordercze spojrzenie w jego stronę. Chwila nie uwagi, a jego już nie było na kanapie. Tańczące dziewczyny spojrzały na nią dziwnie tępym wzrokiem. Gdy miała odwrócić się i wrócić do swojej sypialni na drugim piętrze, została brutalnie przyciśnięta do ściany, podduszana szorstką dłonią młodszego Mikaelson'a.
 Posłuchaj mnie, wiedźmo  wysyczał przez zaciśnięte zęby, które mogłyby się równać z mocą imadła. Dwa podłużne kły rozbłysły pod górną wargą, a ciemne pajęczyny żyłek zaczynały się uwypuklać pod oczami, które zmieniły swój kolor z czystego bursztynu, na ciemny brąz, otoczony czerwienią. Wyglądał niebezpiecznie i mrocznie, chociaż marynarka i uroczy nieład na głowie niszczył te odczucie. Był naprawdę pociągający, a z wampiryzmem było mu do twarzy. I to bardzo.
 Nie jestem wiedźmą  wysapała biorąc szybko wdechy, robiąc się odrobinę sina. Zwolnił uścisk, dzięki czemu Deveraux uzyskała szansę na zemstę. Zmroziła go wzrokiem wysyłając iskry magii, które powędrowały prosto do jego głowy. Zajęczał, a ona z triumfem na twarzy stanęła nad nim w lekkim rozkroku.  Jestem czarownicą, Kol. Uważaj bo w każdej chwili mogę sprawić ci ból nie do zniesienia.
 Grozisz mi?  podniósł wzrok na nią, szczerząc się jak wariat. Był na tyle silny by ustać na nogach. Czarne spodnie lekko się zsunęły z jego bioder, gdzie momentalnie powędrowały jej oczy. Widząc coraz szybciej pulsującą żyłę w szyi wiedźmy, przeczesał palcami włosy i uśmiechnął się szelmowsko. Podszedł i przycisnął ciało kobiety do ściany, układając głowę zgięciu szyi. Jedną ręką przytrzymywał się ściany, zaś drugą sunął wzdłuż ramion. Jednym mocnym szarpnięciem szlafrok puścił, a ramiona zostały odkryte.  Pokażę ci groźbę w moim wykonaniu.
 Nie doczekanie twoje, pijawko  syknęła przez zęby biorąc zamach łokciem, która w ostatniej sekundzie uderzył Kol'a w szczękę. Upadł na podłogę potrząsając głową, po czym szybko uniósł swój wzrok na wiedźmę, która pędziła w stronę korytarza. W wampirzym tempie znalazł się przed nią i wbił kły w szyję, rozrywając ścięgna. Po niecałych dziesięciu sekundach martwe ciało bez głowy upadło na podłogę.
 A jednak, Sophie. Karma jest suką.



Luizjana, NOWY ORLEAN
niedziela, 17 czerwca 2013 r.
godz. 03 : 59 (czas lokalny)
„Teraźniejszość”


Damon zatrzymał samochód na skraju lasu, który oddzielał ich od Nowego Orleanu. Przeniósł spojrzenie swoich błękitnych tęczówek na Stefana, który od samego początku drogi, z Mystic Falls, patrzył wyczekująco na telefon. Starszy Salvatore zmarszczył brwi obserwując dokładnie swojego brata, który nie zachowywał się tak jak zwykle.
 Na coś czekasz, Steff'y?  zapytał szturchając brata, wskazującym palcem w ramię. Nie powstrzymał się od cichego parsknięcie, gdy zauważył minę wampira. Zdezorientowanie, strach i zaskoczenie mieszało się w jego brązowych oczach.  Co się tak patrzysz, przecież cię nie zjem. Pewnie smakujesz paskudnie, tak jak wyglądasz. Ale widzisz, w tym rodzeństwie ktoś musiał odziedziczyć wygląd. Padło na mnie.
 Wiesz co, Damon  mruknął pod nosem były rozpruwacz, poprawiając kołnierzyk jego koszuli. Ubrany w czarne spodnie, granatową koszulę i brązową kurtkę wyglądał jak prawdziwy mieszkaniec starej dzielnicy Nowego Orleanu. Damon mając w zwyczaju, wiecznie mówił mu, że ubiera się jak bezdomny, co wprawdzie nie ruszało go kompletnie.  Masz rację. Ale widzisz, w tym rodzeństwie ktoś musiał odziedziczyć inteligencję. Padło na mnie  zakpił i powtórzył jego słowa, na co błękitnooki się rozzłościł.
 Uważaj, to, że jesteśmy braćmi...  nie dokończył, gdyż brutalnie przerwał mu dźwięk przychodzącego sms'a. Przeniósł swój wzrok na ekran androida brata, zauważając jedno imię. Rebekah. Przewrócił oczami i ponaglił go ruchem ręki, by odczytał wiadomość. Obserwował wampirzym wzrokiem jak trzęsące się dłonie brata odblokowują ekran. Drobne białe okienko informowało o której godzinie i od kogo przyszła wiadomość. Pod dotykiem kciuka Stefana, okienko zniknęło, a na jego miejscu pojawiła się cała rozmowa. 665 wiadomości wcale nie zdziwiło Damon'a, a jedynie rozbawiło. Wiadomość którą Stefan dostał przed chwilą była 666, cóż za ironia.  Przeczytaj co napisała.
 Chyba nie myślisz, że będę ci czytał moje wiadomości...
Przewrócił oczami po raz kolejny tej nocy i zerknął kątem oka na telefon. Zamarł na chwilę, kodując słowa w głowie. "Znajdę cię i .." Nie przejąłby się tym co pierwotna zrobiłaby jego bratu, ale fakt, że nie dokończyła wiadomości była niezwykle niepokojąca. Jednakże, odpuścił sobie jakiekolwiek myśli na ten temat.
 To oczywiste jak słońce  mruknął pod nosem brązowooki  Chciała napisać "zabiję". Chciała, ale dlaczego nie skończyła wiadomości, przecież...
 Za dużo myślisz, Stefano  stwierdza okrutnie szatyn, po chwili imitując kobiecy głos, który miał należeć do Barbie Klaus.  Co do wiadomości, to zapewne chciała napisać "Znajdę cię i zerżnę, Stefan!" 



Luizjana, NOWY ORLEAN
niedziela, 17 czerwca 2013 r.
godz. 06 : 16 (czas lokalny)
„Teraźniejszość”


 Mam cię dość, nie możesz sobie odpuścić?  zapytała kpiąco wyrzucając ręce do góry w geście irytacji. Co prawda jej irytacja wzrastała, ale nie potrafiła się na niego za długo gniewać. Chociaż nie powinna czuć skruchy z powodu tego, że na niego nakrzyczała, to jednak czuła. Głęboko i lekko, ale czuła. - Enzo, do cholery! Nigdy nie będziemy razem. Nigdy, a doskonale wiesz, że to bardzo długo.
 Ja widzę szansę, Caroline. Daj mi ją! Tylko jedną. Tylko o to cię proszę  jego głos był cichy i chrapliwy. Cholernie pociągający, co potęgował jego brytyjski akcent. Doskonale wiedział jak bardzo lubiła jego głos.
Mimo tego, że nie chciała czuć pociągu fizycznego do niego, to wszystko jednak zawsze musiało iść na przekór jej. Poczuła dreszcz w chwili, gdy dotknął dłonią jej zaróżowionego policzka. Kiedy musnął opuszkami palców jej policzek, ten momentalnie zrobił się niesamowicie czerwony w miejscu gdzie ją dotknął. Przybliżając się coraz bliżej i bliżej i w chwili, gdy jego usta miały dotknąć po raz kolejny tego dnia jej, zamarła, a on usłyszał głęboki brytyjski akcent tuż za swoimi plecami.
 Caroline?
Oderwała się od niego co spowodowało niesamowity ból w klatce piersiowej, jednak stłumił go i zwrócił swój rozwścieczony wzrok na przybysza o dwudniowym zaroście. Dziewczyna momentalnie cofnęła się do tyłu, patrząc na niego przerażonym wzrokiem, jednak dostrzegł w jej wzroku błysk, który oznaczał tylko jedno. Miała plan. Podbiegła do Brytyjczyka, w którym Enzo wyczuł coś na rodzaj wilkołaka i wampira.
 Klaus...  rzuciła się w jego ramiona, tuląc do jego klatki piersiowej.



Tak, tak wiem. Nie najlepszy jeśli chodzi o fabułę, ale jak dla mnie najlepiej napisany ze wszystkich. Po za tym jest tutaj Klaroline, w końcu! W następnym rozdziale postaram się dodać parę scen z nimi, czyli macie na co czekać. Dziękuję wszystkim za to, że czekaliście i nie opuściliście mnie po tej sprawie z czytelnikami. Dziękuje dziewczyny, wiecie dlaczego. Chciałabym również złożyć życzenia urodzinowe Vakme, świetnej dziewczynie i pisarce blogów. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Czekam na opinie!
xoxo, elose

20 komentarzy:

  1. Mam taki mętlik po tym rozdziale, że już nawet nie wiem od czego zacząć :D Okeej, to może od początku...
    Pierwsza scena - Carenzo xD Od razu mówię, że tego się w ogóle nie spodziewałam :) I on i nikotyna? No nieźle xD Kurczę, ale spodziewać się tego za cholerę nie spodziewałam xD I Enzo taki spragniony Caro haha xD A tu kabum, Klaus swoim ostrym wejściem psuje wszystko ^^ Jeej, jak mi się też świetnie czytało ten wątek Kola i Sophie ;) Ech...dziwna laska, tak to by się z nim przespała i był by spokój, a tak to się tylko na śmierć natarła, no cóż...haha xD Ogólnie to czym bardziej zagłębiałam się w ten wątek tym bardziej myślałam, że Kol to chodzący seksiak haha xD Defan love *.* jak czytam to co gada Damon to czuję się jakby on sam to pisał, dosłownie. Tak świetnie wykreowałaś jego postać! :) A ciekawa jestem co się z naszą Bex stało, czy to czasem fałszywy alarm? Aaa i zapomniałabym o najważniejszym tekście Kola ' Karma jest suką' Normalnie mnie to rozbroiło jak nie wiem co xD No i na koniec oczywiście zostawiłam sobie trójkąt Enzo - Caro - Klaus :) Co ta blodi, tam kompinuję, cwaniara jedna no xD Tak jak myślałam i się nie myliłam, powróciłaś w wielkim stylu i pokazałaś na co cię stać :) Masz rację, rozdział najlepszy, ale wiadomo, że to dlatego, ponieważ jeszcze więcej się dzieję akcji ;D Z tego co mi trochu spojlerowałaś to aż nie mogę się doczekać co zobaczę w tym 7 rozdziale *.* Ale wiedz że tym rozpierdzieliłaś system *.* Lovki, kisski, przytulaski <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zacznij od początku, Nat. Ja też się nie spodziewałam, to był impuls, po za tym tyle osób narzekało na brak Enza, także więc naprawiłam to. Spragniony jak wody, a w jego przypadku krwi. Taki był plan, Klaus się zjawił, a Caroline ma plan. Trochę się obawiam jej planu, no ale zobaczy się! Uwierz, mi też się podobała scena Kol i Sophie. Już chciałam zrobić scenę 18+ ale stwierdziłam, że nie będzie tak kolorowo :D Kol miał być bogiem seksu w tym rozdziale, jeśli tak określę, ale bez przesady, Klaus tutaj ma nim być! XD Taki był plan, Damon ma tylko takie sarkastyczne poczucie humoru, więc musiałam to pokazać z mojej strony. Z Bexy zobaczy się w następnym rozdziale, nic nie zdradzam! Musiałam ten tekst dać, po prostu go pokochałam i w sumie, jest prawdziwy. Akcji będzie jeszcze więcej w następnych rozdziałach, więc się przygotuj! :D Strasznie się cieszę. To dobrze, że podoba ci się! Lovki, kisski, przytulaski i kop na szczęście w tyłeczeg :*
      xoxo, elose

      Usuń
  2. Okej, napiszę Ci to, co już w sumie wiesz:
    1. ENZO?! XD Serio, Enzo? Tak, byłam cholernie pewna, że to będzie Klaus, a tu zaskoczenie.
    2. Oficjalnie umarłam na "Znajdę Cię i zerżnę, Stefan". Naprawdę, zaczęłam się śmiać jak głupi głupek, to było tak bardzo Damon'ish XD
    To znaczy tego drugiego nie wiedziałaś, bo tego CI akurat wcześniej nie napisałam, bo skąd mogłam o tym wiedzieć, ale pewnie przypuszczałaś, że tak zareaguję. No i bardzo mi się podoba ta przebiegła Caroline, cholera taki badass troszkę z niej jest. Daję kciuka w górę.
    No, powiem Ci, że słusznie byłaś z siebie dumna, jeśli chodzi o rozdział. Jest serio świetny, wymuskany i w ogóle :D
    Czekam, czekam, czekam na więcej Klaroline, bo tak malutko tutaj :< Ale jest! To się liczy! :D

    Weeny, kochana, weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaaakkkkkk, a wszyscy myśleli, że Klaus! Nie dopatrzenie, biedni czytelnicy! Musiałam was zaskoczyć i się udało :D Wiem, wspominałaś mi na GG, to samo z "Karma jest suką" :p Jak miło, że cię rozbawiłam, to dobrze :D Przeczuwałam, że zareagujesz śmiechem, ale żeby aż tak?! No Caroline jest taka Badd.. mmm. Lubię ją jak nie wiem co. Babka jest świetna, wiem :p Tak się cieszę, że rozdział przypadł ci do gustu. Obiecuję, że pojawi się Klaroline w następnym rozdziale. Mam pewien plan na nich ^^ No jest, jest, ale taki był plan. Miał pozostać niedosyt po ich spotkaniu XD
      A wena przyda się, dziękuje! :*
      xoxo, elose

      Usuń
  3. Witaj ;) Tak się cieszę, że w końcu dodałaś ten wycEkiwany rozdział. Na początku napiszę, że nie lubię Enzo. Pierwsza scena to totalne zaskoczenie ponieważ się go nie spodziewałam. Ale za to ostatnia - jest Klaus, nareszcie :) I Caroline aię do niego przytula ;) Liczę na więcej takich scen w kolejnym rozdziale. Co do Damona to idealnie go przedstawiasz. Jest dokładnie taki jak w serialu. A Kol, no cóż to po prostu Kol ;) Bardzo się cieszę, źe wróciłaś z tak dobrym rozdziałem. Już nie migę sie doczekać na następny.
    Pozdrawiam.
    Serci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry :3 Też się cieszę, że go dodałam, bo jestem strasznie leniwa :p Jak można nie lubić Enzo (w sumie taki był plan :D), a pierwsza scena taka miała być. Wszyscy obstawiali Klausa, a tutaj taki szok. Zaskoczenie! Nie mogłam sobie odpuścić przytulasków, no nie mogłam! Obiecuje, że będzie więcej takich scen. Już mam nawet dwie napisane, bo takiego kopa dały mi wasze komentarze! :D Nie mogło zabraknąć sarkastycznego poczucia humoru Damona, - które kocham - więc musiałam je takie przedstawić, jak sobie wyobrażałam. Dziękuje ci za komentarz, Syl! To niezwykłe jak można poczuć tak olbrzymie szczęście po przez czytanie komentarza. Następny rozdział już w niedzielę, a ja mi się uda to w piątek lub sobotę! :D
      Pozdrawiam również i życzę weny, bo czekam na rozdziały u ciebie :*
      xoxo, elose

      Usuń
  4. Kobito.... Wielbię cię!
    Przepraszam że dopiero teraz wstawiam komentarz, ale lenistwo w moim wykonaniu to siedzenie na telefonie i wpierniczanie ciastek z karmelem xD bo po co komentować skoro można przeczytać i to wystarczy xD Tia wiem... Jestem zła...
    Ale do rozdziału. Kocham Enzo... Niech Klaus go nie zabija ;-;
    Damon udający Bex... To musiało być pikne. Więcej nie kimentuje bo przez tę parówę za oknem ciasteczka się topią.
    Tak więc czekam na następny rozdział. Wenę tony ślę i czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Silver! *^^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielb mnie, wielb, tylko tego chcę XD
      Wiem, znam już cię tyle, że się przyzwyczaiłam, kobito! :D Jesteś zua, jesteś, przekonałam się o tym nie raz, ty mój potfoże koffany <3 Kochaj go dopóki możesz, Kin :D Było pikne i niesamowicie rozśmieszające! Uuuu to źle, że ciasteczka się topią ;) Następny rozdział pojawi się za tydzień w niedzielę, a jak się uda to nawet w piątek lub sobotę. Wena się przyda jak nigdy, więc dziękuje!
      Pozdrawiam również :*
      xoxo, elose

      Usuń
  5. No wiesz jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ale wybaczam Ci bo dodałaś Klaroline ! - ( nie dużo, ale lepiej mało niż w ogóle). :P
    Jestem Ci za to wdzięczna ! KLAROLINE górą ;* <3
    Kocham relacje Damon/Stefan - świetne mają docinki względem siebie ! ^^
    A Kol w tym rozdziale?- dokładnie taki jakiego ubóstwiam ;*
    Życzę weny i czekam z niecierpliwością na next'a.
    Pozdrawiam ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuje, że będzie więcej Klaroline już w następnym rozdziale! :D Oj tak, Klaroline górą i w ogóle forever <3 Kocham Defana, więc nie mogłam sobie odpuścić tekstów Damon'a zwłaszcza, gdy chodzi o Rebekah'ę. W tym rozdziale czuje to samo do Kol'a. Po prostu się w ni zakochałam. Jest boski :D
      Wena się przyda! Dziękuje, kochana i czekaj, czekaj bo się opłaci :p Pozdrawiam również c:
      xoxo, elose

      PS mógłbyś się anonimku podpisać? bo nie wiem do kogo wysłać podziękowania za komentarze! :<

      Usuń
    2. Oczywiście ;)
      Nie pomyślałam o tym, przepraszam !

      Dajana ^^

      Usuń
    3. Dziękuje ci za wszystkie komentarze które pisałaś u mnie na blogu, Dajano <3
      xoxo, elose :*

      Usuń
  6. Niby lubię Enzo, ale mógłby się odczepić od Care! Na szczęście Klaus się pojawił. No wreszcie, ile można czekać! W takim razie mam nadzieję, że dotrzymasz słowa i w następnym rozdziale jakąś akcję z nimi wymyślisz! :D
    Kol i Sophie. Lubię ich, bardzo :D Ma rację, karma jest okropną suką, co poradzić.
    Damon, kocham Cię! Rodzeństwo Salvatore'ów bardzo często miewa 'swoje momenty'. Ten fragment do nich należy! <3
    Czekam na nn ♥

    L x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oho, spokojnie! Klaus zawsze wkracza do akcji, gdy potrzeba. Taki rycerz w lśniącej białej zbroi na rumaku, który ratuje Caroline z opresji. Oj będzie, nie masz co się martwić. Zafunduję wam takie sceny, że mnie znienawidzicie i pokochacie na raz :D Ja też ich lubię, ale niestety Kol zabił biedaczkę. Przykre :c Musiałam napisać to stwierdzenie faktu, bo to szczera prawda i w ogóle, ale świetnie pasowała do sytuacji. Będzie z nimi parę scen, to się zobaczy :D
      Postaram się dodać następny w piątek lub sobotę, a jak nie, to wrzucę tak jak zwykle w niedzielę :D
      xoxo, elose

      Usuń
  7. Ha! To się nazywa wejść w wielkim stylu heh :) brawa dla Klausa ♡ i nasz zakochany Enzo ♡ już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje, dziękuje! :D Następny rozdział już w tym tygodniu, jak się uda to dodam w piątek lub sobotę, ale jeśli jednak się nie uda to dodam w niedzielę :>
      xoxo, elose

      Usuń
  8. Wybacz, że z małym opóźnieniem :3 Rozdział jest super :p Hahah śliniąca się Caro jak słodko ^^ A ta braterska sprzeczka między Damon'em, a Stefciem była słodka. Głupek jednak nie powinien ignorować mojej Bex, bo jeszcze skopie mu tyłek :* Życzę weny
    Pozdrawiam, Bex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam, nic się przecież nie stało c: Bardzo słodko ;D Przekażę mu tę groźbę! Chłoptaś będzie musiał trzymać się na baczność, Bexy :D Przyda się wena jak nie wiem co! :D Pozdrawiam również :3
      xoxo, elose

      Usuń
  9. Caroline przytula się do Klausa ^^ co z tego że pewnie tylko po to żeby Enzo spławić :p Stefan, Stefan czemu ty tak ignorujesz Rebekę, hę?? Teksty Damona bezbłędne, śmiałam się tak bardzo że aż moja mama spytała czy przypadkiem nie zwariowałam.... Czekam na następny i życzę duużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, Caroline ma pomysły :D Prawda, okropny Stefan. Żeby tak ranić Rebekah'ę? Potwór :< Nie zwariowałaś, to Damon rzuca tekstami na prawo i lewo ;p Następny już jutro i dziękuje! Na pewno wena się przyda :*
      xoxo, elose

      Usuń